Odkrycie kłamstwa zawsze powoduje negatywne emocje. Tym bardziej, jeżeli doświadczamy tego od osoby, której ufamy. Kiedy dowiadujemy się, że nasze dziecko nas okłamuje to, niejednokrotnie czujemy się zirytowani, ale też zawiedzeni samym sobą jako rodzicem. Zastanawiamy się, jakie popełniliśmy błędy w wychowaniu dziecka, które wpływają teraz na to, że mija się ono z prawdą, gdy o coś pytamy. Oczywiście wiele zależy od wieku dziecka, ale warto zdać sobie sprawę, że kłamanie może być jednym z kamieni milowych rozwoju i okazać się nieintencjonalne.
Dlaczego więc dzieci nie zawsze mówią prawdę?
Najczęściej kłamstwo jest wynikiem obaw przed negatywnymi konsekwencjami swoich zachowań lub sposobem na zaspokojenie jakiejś potrzeby. Dorośli również często wykorzystują kłamstwo, aby zrealizować jakiś cel lub czegoś nie stracić. Różnica między dorosłymi a dziećmi jest jednak taka, że dorośli są świadomi strat wynikających z tej strategii, a intencją większości dzieci nie jest świadome wprowadzenie w błąd.
W przypadku starszych dzieci można co prawda założyć, że manipulują one prawdą ze strachu, z chęci uniknięcia kary lub po prostu uniknięcia sprawienia zawodu rodzicom. Jednak w przypadku mniejszych dzieci (w wieku 3 – 6 lat) kłamanie może okazać się po prostu pewnym etapem rozwoju. Badania przeprowadzone w tej grupie wiekowej wskazują, że dzieci dopiero około 3-4 roku życia zaczynają wykorzystywać kłamstwo umyślnie rozumiejąc, że przyniesie im to określoną korzyść np. mama nie będzie się złościć.
Ciekawie pokazuje to eksperyment przeprowadzony przez dr. Victorię Talwar, w którym dziecko miało za zadanie odgadnąć, jakie wypchane zwierzę leży za jego plecami. W tym eksperymencie dorosły poprosił, aby dziecko nie oglądało się za siebie i wychodził z pokoju. Okazało się, że większość 2-3 latków pozostała posłuszna, ale prawie 80% 4-latków podglądało. Dzieci, które potajemnie sprawdziły, co jest za ich plecami były pytane przez powracającego dorosłego, dlaczego nie zastosowały się do instrukcji. Większość 3-latków nie zaprzeczała, że oszukiwała, ale większość 4-latków twierdziła, że się nie odwróciła.
Możemy wyciągnąć wnioski, że dzieci zaczynają rozumieć mechanizm wynikający z kłamstwa w wieku 3-4 lat, ale na początku zaczynają z nim eksperymentować, a dopiero z wiekiem wykorzystywać je w określonym celu. Oczywiście o ile dziecięce fantazje i wymyślone historie najczęściej nie robią nikomu krzywdy, o tyle w przypadku nagminnego celowego kłamania może być zupełnie inaczej i dziecko powinno mieć tego świadomość.
Jak sobie radzić z kłamstwami dziecka?
Kłamanie w przypadku dzieci może zaspokajać wiele potrzeb. Często oczywiście jest to tylko próba zwrócenia na siebie uwagi lub właśnie „testowania” nowej umiejętności, ale są również inne powody, dla których dzieci kłamią i to właśnie im powinniśmy się przyjrzeć.
1. Kłamstwa ze strachu lub wstydu
Jeżeli Twoje dziecko kłamie, bo boi się Twojej reakcji na określoną sytuację, to musisz niestety odpowiedzieć sobie, czy reagujesz prawidłowo lub nie przesadzasz. Często zdarzają się sytuacje, w których małe dziecko coś zepsuje, strąci czy rozbije i jeżeli w takiej sytuacji denerwujesz się, krzyczysz czy dajesz mu karę, to niestety pewne jest, że w przyszłości nie będzie się przyznawać do swojej winy, aby uniknąć takich konsekwencji. Oczywiście możesz powiedzieć, że jest Ci przykro, że tak się stało albo zapytać, czy pamięta, że ostrzegaliście go, że bawiąc się szklanką z wodą, może ją strącić ze stołu i rozbić. Jednak pamiętaj, że najczęściej jest to TYLKO rzecz materialna i nawet jeżeli jest to rzecz droga (bo np. woda ze szklanki zalała Ci komputer lub telefon) to jednak nadal relacja, poczucie bezpieczeństwa i zaufanie, którym darzy Cię dziecko, jest o wiele więcej warte. Dziecko, które nie boi się reakcji rodzica, będzie najprawdopodobniej z nim szczere również w przyszłości i w o wiele poważniejszych kwestiach, bo nauczy się, że rodzice nie szukają sposobu na ukaranie go tylko rozwiązania w problematycznej sytuacji. Oczywiście rodzica kosztuje to ogrom cierpliwości, ale gwarantuje jednocześnie szczerą i partnerską relację z dzieckiem, kiedy będzie starsze.
Nie oznacza to jednak, że mamy pobłażliwie podchodzić do wszystkich „przewinień” naszego dziecka, bo są sytuacje, w których nie uniknie odpowiedzialności za swój błąd, ale powinniśmy do takich kwestii podchodzić z „chłodną głową”, a nie w momencie targających nami emocji.
Jeżeli chcesz, aby Twoje dziecko nie bało się przyjść do Ciebie z poważnym problemem, w którym zawiniło, to naucz je od najmłodszych lat, że może przyjść do Ciebie z każdą sprawą i bez obaw przyznać się do winy. To jedyny sposób, aby nauczyło się, że podchodzisz do takich sytuacji racjonalnie i nawet jeżeli nie jesteś zadowolony z tego co dziecko zrobiło to nie skreślasz go, nie oceniasz i w miarę możliwości starasz się mu pomóc.
2. Kłamstwa „bo i tak mi nie wierzą”
Niestety kłamstwa ze strachu prowadzą często również do kłamstw wynikających z tego, że rodzice zawsze za pewniak obierają cudzą wersję wydarzeń, a nie to, co mówi ich dziecko i niestety najczęściej to powoduje, że dziecko z czasem przestaje im mówić prawdę.
Dosłownie dwa dni temu koleżanka opowiadała nam taką historię „z własnego podwórka”. Poszła ze swoim synkiem Matim (dla potrzeb artykułu imiona dzieci zostały zmienione) na dwór, gdzie zawsze bawi się z innymi dziećmi. Po chwili przybiegł do niej z płaczem, że Marta powiedziała, że nie może się z nimi bawić, pokazała na niego palcem i powiedziała, że ona ucieka przed resztą dzieci, bo nie chce się bawić z tą osobą i jej nie lubi. Mati jest chłopcem dość wrażliwym, więc odszedł z płaczem, a mama go przytuliła i powiedziała, że nie każdy musi go lubić i mogą po prostu pobawić się razem. Chłopiec się zgodził, a kilka minut później ku zdziwieniu naszej koleżanki przyszła do nich Marta i łamiącym się głosem przeprosiła jej synka za to, że powiedziała, że go nie lubi i że nie może się z nimi bawić.
– A nie lubisz Matiego? – zapytała jego mama
– Bardzo go lubię – opowiedziała Marta ze łzami w oczach
– To dlaczego tak powiedziałaś? – zapytała zdziwiona mama
– Nie powiedziałam. Chodziło mi o Zosię, pokłóciłam się z nią i to na nią pokazałam palcem, ale biegliśmy i ona przebiegła szybciej, więc Mati pomyślał, że pokazałam na niego. Mama kazała mi go przeprosić, bo mi nie uwierzyła, że to nie o niego chodziło – dziewczynka zalała się łzami – Mama mi nigdy nie wierzy proszę Pani, ja go naprawdę lubię! Mama mi nigdy nie wierzy…
Jest to o tyle smutna historia, że ta dziewczynka została upokorzona przez swoją mamę podwójnie. Nie tylko dlatego, że jej nie uwierzyła, ale również dlatego, że kazała przeprosić chłopca za to, że jej córka go nie lubi. Nie dlatego, że wygoniła go z zabawy (jeśli chodziłoby o niego), nie dlatego, że zrobiła mu przykrość tylko dlatego, że go nie lubi. A mogłaby go nie lubić, bo ma do tego pełne prawo. I od mamy chłopca Marta to właśnie usłyszała – że nie musi lubić wszystkich, a tym bardziej za to przepraszać i że przeprosić powinna jeśli czuje, że sprawiła mu przykrość.
– Mati, przepraszam, że przeze mnie płakałeś, nie chciałam na Ciebie pokazać, bo bardzo Cię lubię – powiedziała z widoczną ulgą na twarzy dziewczynka
I wszystko byłoby dobrze tylko, że ona otrzymała zaufanie i możliwość wypowiedzi swojego stanowiska od obcej osoby, a nie od swojej matki. My – jako rodzice – powinniśmy w pierwszej wersji słuchać swojego dziecka i starać się wyjaśnić o co dokładnie chodziło i wcale nie znaczy to, że mamy zawsze skreślać z góry inne wersje wydarzeń. Jednak powinniśmy się zainteresować jak było naprawdę.
Dla mamy Marty pewnie było to mało ważne i to był właśnie jej błąd. Mogła być zmęczona, mieć ciężki dzień i uznać, że taki problem to nie problem i lepiej, żeby córka po prostu przeprosiła chłopca. Ale w oczach tej 7-letniej dziewczynki to był ogromny problem i niestety pokazało jej to, że mama nie ma do niej zaufania. Jeżeli mama Marty chciałaby, żeby za 10 lat Marta przyszła do niej z poważniejszym problemem to musi pokazać jej, że po prostu jej uczucia są dla niej ważne i że wierzy w jej słowa. Nasze dzieci, gdy są starsze najczęściej nie ufają nam właśnie dlatego, że my nie dawaliśmy zaufania im.
3. Kłamstwa z potrzeby przynależności lub samoakceptacji
Zdarza się, że dzieci kłamią, aby się pochwalić i poczuć akceptację otoczenia. O ile w przypadku małych dzieci ich historie są dość niesamowite (np. mój tata jest superbohaterem i wczoraj uratował świat) i od razu wiadomo, że mogą mieć niewiele związku z rzeczywistością, o tyle w przypadku starszych dzieci może wskazywać to na jakiś problem z samoakceptacją. Przechwałki o zawodzie lub zarobkach rodziców, umiejętnościach czy posiadaniu bogatych znajomych jawnie wskazują na problem dziecka, który może się pogłębiać. Jeżeli więc zauważysz takie kłamstwa, które nagminnie się powtarzają to, warto skontaktować się ze specjalistą np. terapeutą lub psychologiem.
Co możesz zrobić „od zaraz”, by kłamstwa nie pojawiały się w Waszej relacji?
Oczywiście istnieją również zupełnie błahe powody, dla których dzieci kłamią – czasami jest to potrzeba zwrócenia na siebie uwagi czy bliskości/przytulenia, czasami po prostu sposób na zabicie nudy wyimaginowanymi przyjaciółmi lub niestworzonymi historiami. Pamiętaj, aby tego nie wyśmiewać.
Jeżeli chcesz, aby Twoje dziecko było z Tobą szczere, powinnaś/eś przede wszystkim z góry dać mu kredyt zaufania. Dziecko, które od najmłodszych lat będzie miało świadomość, że może rodzicom powiedzieć wszystko i przyznać się do swoich błędów nie będzie bało się tego również w przyszłości.
Pamiętaj jednak, że codziennie dajesz mu przykład. W sytuacjach dnia codziennego np. gdy odbierasz telefon, chcesz otrzymać wolne w pracy lub rezygnujesz w sklepie z zakupu czegoś, co wydaje Ci się za drogie mów prawdę. Jeżeli w obecności dziecka wymyślasz niestworzone wymówki rozmawiając ze swoim szefem albo kłamiesz sprzedawcy w sklepie, że jednak nie kupisz tego telefonu, bo wolałabyś biały to, automatycznie pokazujesz, że drobne kłamstewka wcale nie są złe i dajesz na nie ciche przyzwolenie.
Ważne jest też, aby nie nadawać z góry etykietki „kłamczuszek” względem swojego dziecka i doceniać je, gdy jest z Tobą szczere.
To wszystko prowadzi właśnie do zdrowej, otwartej, pełnej bliskości i zaufania relacji między Tobą i Twoim dzieckiem.